czwartek, 17 lutego 2011

różyczki w sosie musztardowo-miodowym

Ależ mi pychota wyszła! Wiem, wiem, skromność aż przeze mnie przebija ;) ale poważnie, pychota. Dawno czegoś tak pysznego nie jadłam, jeszcze się oblizuję i zerkam w kierunku patelni... Tylko, że nawet jak bym przekonała zdrowy rozsądek, to i tak bym po prostu kolejnej porcji nie zmieściła :D No dobra, przejdę do rzeczy. Zainspirowana kilka dni temu kurczakiem musztardowym przez Paulinę i Michała z kotlet.tv uknułam dzisiejszy obiadek.

Pierś z kurczaka pokroiłam na cienkie, jak najdłuższe paski, każdy pasek zwinęłam w różyczkę i położyłam na patelni na rozpuszczone masło - dopiero wtedy soląc mięsko. Nie obawiajcie się tych różyczek - pierś z kurczaka jest na tyle miękka i "klejąca", że same różyczki się zwijają i trzymają. Opornym wtykałam wykałaczkę gdzie trzeba ;)


Po przesmażeniu różyczek po obu stronach (nie muszą być dobrze przysmażone, raczej lekko, tylko tyle, aby się ścięły i nie rozkręciły) zdjęłam je, a na patelnię z resztką masła po smażeniu włożyłam: 2 duże, czubate łyżki musztardy (delikatesowej kamis), 2 łyżki miodu gryczanego, tyle samo lipowego, 3 duże łyżki śmietany 12% i tyle samo jogurtu naturalnego. Sos zamieszałam i lekko dosoliłam do smaku, włożyłam do niego różyczki i pod przykryciem dusiłam je w tym sosie na malutkim ogniu przez 20 minut. I gotowe :D Całość trwała ok 30 minut! Nie dość, że pyszne i wykwintnie wygląda, to jeszcze robi się tak łatwo! Różyczki podałam z ziemniakami gniecionymi ze śmietaną, oraz surówką z selera, jabłek i rodzynek. Mówię Wam - pycha!

6 komentarzy:

  1. będę musiala zrobic :-) super wygląda i wierzę że smakuje dobrze
    podasz jeszcze jaki sos do selera, jablka i rodzynek ?

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ oczywiście - selera (ze słoika, czyli lekko marynowanego) odcedziłam, bo z zalewą jest za ostry, dodałam jabłko starte i rodzynki i podlałam to jogurtem naturalnym. Śmietana też może być, suróweczkę należy posolić do smaku ;) A jak jest w domu ananas - to zamiast jabłka byłby jeszcze lepszy. Smacznego i koniecznie podziel się wrażeniami!

    OdpowiedzUsuń
  3. różyczki wyszły pyszne. nie miałam miodu gryczanego, więc dodałam taki jaki miałam, w trakcie duszenia trochę mi był sos za słodki , i dołożyłam pieprzu i curry, wyszło bardzo dobre.
    jak że pierwszy raz, zauważyłam że sos wyszedł mi mniej gęsty jak Twój.
    podałam z perfumowanym ryżem i klasyczną sałatą z sosem vinegre...poniwaz miałam miec gosci a nie miałam za dużo czasu.
    niedługo szykuję kolejną kolację, będę podpatrywała Twoje pomysły
    pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. O jak się cieszę, ze smakowało :) Z tym curry i pieprzem to świetny pomysł, ja niestety pieprzu używać nie mogę ale curry wypróbuję przy następnej okazji. Trzeba sobie do smaku doprawiać, bo każdy ma jednak inny gust. I faktycznie, drugiego dnia już sos był za słodki - zamiast jednej łyżki miodu dodałabym śmietany :)

    Korzystaj, korzystaj do woli :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. p.s. a sos zawsze możesz ciut zagęścić mąką, gęstość zależy pewnie od śmietany i jogurtu - a te bywają różne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbowałam dzisiaj i wyszło pysznie! Dzięki za przepis! Pozdrawiam
    Kordel

    OdpowiedzUsuń