Dziś zapraszam do rozsmakowania się w kremie z brokułów. To dość sycąca zupa o zdecydowanym smaku, o ile oczywiście lubimy ten jej główny, zielony składnik.
Oczyszczone i przepłukane brokuły (ok. 250 g) należy podzielić na mniejsze kawałki, przyda się nie tylko korona. "Pień", o ile nie jest zdrewniały, też należy wkroić do garnka. Gotować w litrze wody z kostką rosołową (wiem, wiem... powinnam zrobić wywar), łyżeczką cukru i łyżką masła.
Po około pół godzinki dodać rozgnieciony spory ząbek czosnku, kostkę smażonej cebulki knorr (to taka wersja na szybko - można oczywiście na masełku zrumienić jedną cebulkę), pół pęczka koperku i łyżkę soku z cytryny, po czym zagotować, przestudzić i całość zmiksować. Smak dopełni jeszcze 50 g lazura błękitnego (lub rokpola) i śmietanka do zup po czym krem możemy podgrzać (oby nie zagotować!) i podawać w miseczkach z tartym żółtym serem. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz