A teraz czas na odrobinę szaleństwa z ziemniakiem w roli głównej. Kominy potraktować należy raczej jako przekąskę lub przystawkę, inaczej trzeba by ich mnóstwo zrobić, żeby się najeść:)
To kolejna potrawa, przy której musimy trochę powybrzydzać w sklepie - ziemniaki muszą być nie tylko długie i równe, ale też nie mogą być z rodzaju kruchych. Najlepsze są te "klejące" (sałatkowe lub np. Idahoe - te z czerwoną skórką).
Proporcje podam dla 2 dużych ziemniaków, czyli 4 kominów (w sam raz na przekąskę dla 2 osób). Nadzienie można oczywiście zrobić dowolne, jednak ja upodobałam sobie pomidory. Ziemniaki po dokładnym umyciu najlepiej wrzucić do mikrofalówki na 5 min. (lub obgotować przez jakieś 10-15 min.). Każdego ziemniaka tniemy w połowie długości i drążymy wnętrze, zostawiając jednak podstawę.
Dużego pomidora obieramy ze skórki, drobno kroimy, solimy, pieprzymy, odsączamy i mieszamy z liśćmi bazylii, przeciśniętym ząbkiem czosnku i pokrojonym w kostkę serem mozarella (można też użyć fety - wówczas nie należy solić pomidora; farsz z fetą będzie delikatniejszy) mniej więcej objętościowo sera i pomidora powinno być tyle samo. Tą mieszanką wypełniamy wydrążone ziemniaki i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni C na 40 min. Po tym czasie na farsz kładziemy łyżkę jogurtu naturalnego (nie koniecznie) i kominy przykrywamy plastrami mozarelli. Dopiekamy jeszcze 15 min i w zasadzie gotowe:) Ale uwaga! pomidory są baaardzo gorące, choćby nie wiem jak smakowicie to wyglądało i pachniało, musimy wstrzymać się kilka minut z konsumpcją. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz