Nastał w końcu czas na moje ulubione owoce - truskawki, a z nim szansa na objadanie się moją ukochaną sałatką. Połączenie może Wam się wydać dziwne, sama bym pewnie zareagowała przynajmniej ostrożnie, ale zapewniam, że warto spróbować. Sałatka jest na tyle nieskomplikowana, że dla spróbowania można najpierw zrobić małą ilość. Proporcje są w zasadzie dowolne, zmieniam je w zależności od chwilowych zachcianek. No ale coś podać wypada.
125 g rukoli
150 g truskawek (1 szklanka)
garść słonecznika
sos:
4 łyżki oleju lnianego (lub oliwy)
1 łyżka soku z cytryny
1/4 łyżeczki czosnku granulowanego lub 1/2 ząbka świeżego
1 łyżeczka cukru,
sól - do smaku
1 łyżka kremu z octu balsamicznego
Rukolę oczywiście należy dokładnie umyć i ew. wyrzucić zwiędłe i pożółkłe liście. Truskawki umyć, usunąć ogonki i pokroić. Wszystkie składniki sosu, prócz kremu, dokładnie wymieszać. Sok z cytryny spowoduje, że sos lekko zgęstnieje. Jeśli używamy świeżego czosnku, to oczywiście trzeba go przecisnąć przez praskę lub poszatkować. Do miski wkładamy rukolę, na nią truskawki, polewamy równomiernie sosem, obsypujemy słonecznikiem i na koniec polewamy kremem z octu balsamicznego. Truskawki powinny być w tej sałacie w zasadzie dodatkiem i możecie zmniejszyć ich ilość, ja jednak przez zimę tak za nimi tęsknię, że czasem dodaję ich nieprzyzwoicie dużo :) Jeśli przygotowujecie sałatkę wcześniej, to pamiętajcie, żeby sosami polać ją dopiero przed podaniem, bo inaczej liście rukoli oklapną a truskawki puszczą sok, co nie wpłynie co prawda na smak, ale będzie mniej atrakcyjne wizualnie. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz